W przypadku lądowej energetyki wiatrowej udział polskiego przemysłu, czyli tzw. local content, wynosi ok. 55-65 proc. Do 2030 r. ten udział może wzrosnąć do 75 proc. – mówi WNP.PL Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW).
W Polsce 1 czerwca 2024 r. pracowały lądowe farmy wiatrowe o łącznej mocy ponad 10,2 tys. MW.
Udział polskich przedsiębiorstw w lądowej energetyce wiatrowej dotyczy głównie instalacji turbin, eksploatacji oraz serwisu, ale są też firmy dostarczające m.in. elektronikę i sterowniki.
Udział polskiego local content w budowie morskich farm wiatrowych w Polsce może przekroczyć 50 proc.
Jak podały Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) 1 czerwca w Polsce pracowały lądowe farmy wiatrowe o łącznej mocy ponad 10,2 tys. MW. W przypadku lądowej energetyki wiatrowej udział polskiego przemysłu czyli tzw. local content, wynosi 55-65 proc. A może być więcej.
Łańcuch polskich firm jest długi, ale może być dłuższy
- Lądowa energetyka wiatrowa rozwija się w Polsce od ponad dwóch dekad, co pozwoliło na budowę silnego łańcucha dostaw. Oczywiście nie mamy polskiego producenta turbin (jeszcze), ale wiele polskich podmiotów uczestniczy w wielu obszarach łańcucha produkcyjnego. Udział polskich przedsiębiorstw w lądowej energetyce wiatrowej dotyczy głównie instalacji turbin, eksploatacji oraz serwisu, ale mamy wiele wyspecjalizowanych firm również w innych obszarach, w tym kluczowych komponentów, jak elektronika, sterowniki, itp. – mówi WNP.PL Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW).
Jak dodaje, także rodzimy przemysł metalowy jest w stanie zapewnić większość niezbędnej stali do produkcji wież i gondoli.
- Krajowe przedsiębiorstwa mogą w pełni sprostać zapotrzebowaniu na beton, aluminium, miedź i inne kluczowe surowce. Co więcej, bardzo często na lokalnych firmach budowlanych opiera się także faza budowy i przyłączenia do sieci – wskazuje Janusz Gajowiecki.
PSEW oszacowało, że udział local content może stanowić nawet 75 proc. w łańcuchu dostaw dla lądowych farm wiatrowych do 2030 roku.
Ułatwić prowadzenie procesu inwestycyjnego w energetyce wiatrowej
- Aby stało się to faktem niezbędna jest jednak długoterminowa wizja transformacji energetycznej, która uwzględniać będzie sektor energetyki lądowej w większym wymiarze, niż obecnie obowiązująca Polityka Energetyczna Polski do 2040 r. Bez zmian w tym obszarze, oraz bez przyspieszenia procesu inwestycyjnego (trwającego obecnie około 5-7 lat w sprzyjających warunkach oraz do 9 lat przy bardziej skomplikowanych sytuacjach), osiągnięcie takiego poziomu, a nawet utrzymanie obecnego, nie będzie możliwe – przekonuje Janusz Gajowiecki.
Jak wyjaśnia, nie chodzi tu tylko i wyłączenie o przesunięcie minimalnej odległości lokalizowania turbin wiatrowych od zabudowań z 700 na 500 m, ale całościowe podejście do wdrożenia ułatwień inwestycyjnych na każdym możliwym etapie.
Dodatkowo, w jego ocenie, niezmiernie ważnym elementem w rozwoju tego segmentu polskiej gospodarki będzie zapewnienie mu odpowiedniej ilości wykwalifikowanych pracowników, co w dzisiejszej sytuacji demograficznej będzie dużym wyzwaniem.
– Już dziś musimy wdrażać nowe programy nauczania, szkoleń, przekwalifikowywania pracowników, aby w przyszłości element ten nie stał się hamulcem w rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce – wskazuje Janusz Gajowiecki.
Morska energetyka wiatrowa szansą dla polskiego przemysłu
Już za kilka lat w Polsce mają zostać oddane do eksploatacji morskie farmy wiatrowe. To także wielki potencjał dla polskich firm.
– Jeśli wykorzystamy całkowity potencjał Bałtyku na poziomie 33 GW, morska energetyka wiatrowa mogłaby zaspokajać nawet 57 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną w Polsce. Jeżeli uda nam się zrealizować ten plan to będzie duża szansa na to, aby udział local content przekroczył 50 proc. w realizowanych w Polsce projektach, co w zglobalizowanym łańcuchu dostaw na potrzeby sektora offshore wind jest bardzo dobrym wynikiem – przekonuje Janusz Gajowiecki.
Jak zaznacza, to, co jest jednak ważniejsze to fakt, że przy realizacji polskich projektów sektor przemysłowy ma szansę na rozwój i zdobycie doświadczenia, co przełoży się na realizację projektów na innych, globalnych rynkach – to otwiera zupełnie nowe możliwości dla polskiego przemysłu.
- Doświadczenie przy realizacji projektów z tzw. pierwszej fazy pokazuje, że wszyscy musimy włożyć więcej wysiłku w rozwój krajowego łańcucha dostaw. Rozwój local content jest w zasięgu ręki – jednak bez silnego wsparcia instytucjonalno-regulacyjnego i działań zmierzających do stworzenia sprzyjającego środowiska biznesowego dla rozwoju offshore nie zrealizujemy najlepszego scenariusza rozwoju – podsumowuje Janusz Gajowiecki.
Przypomnijmy, że w ramach tzw. pierwszej fazy mają powstać morskie farmy wiatrowe o łącznej mocy 5,9 tys. MW.
Źródło: www.wnp.pl