Nie powinniśmy mrozić cen energii od lipca 2024 r. Jeżeli ponownie ceny energii „zastygną”, to wydamy kilka miliardów złotych i żadnego problemu nie rozwiążemy, a jedynie przesuniemy go w czasie – mówi Mateusz Brandt, prezes Krajowego Instytutu Doradztwa Energetycznego (KIDE).
Rządowy projekt ustawy w sprawie cen energii dla odbiorców jeszcze w kwietniu ma trafić do Sejmu.
Średni rachunek gospodarstwa domowego za energię elektryczną wynosi ok. 100-200 zł miesięcznie. Jeżeli wzrośnie on 30 czy 50 proc., to wyniesie wówczas ok. 250 albo 300 zł, co – przy wzroście płacy minimalnej – nie powinno nikogo zaboleć – wylicza Mateusz Brandt.
Szybkim decyzjom nie pomaga to, że aż trzy resorty zajmują się energetyką: Ministerstwo Aktywów Państwowych, Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Ministerstwo Przemysłu.
Źródło: www.wnp.pl