Pożegnanie z węglem będzie długie. W cztery dni wydobywają go więcej niż my w rok

W Polsce wydobycie węgla kamiennego spada i spadać będzie, ale na świecie rośnie. Z drugiej strony widać horyzont, poza którym paliwa kopalne nie napędzają już globalnego silnika.

Światowy popyt na węgiel spadnie o 2,3 proc. do 2026 r. w porównaniu z poziomem z 2023 r., nawet przy braku ambitniejszej polityki w kwestii czystej energii i klimatu. To efekt rozwoju mocy odnawialnych.
Ponad 70 proc. światowej produkcji węgla przypada na Chiny, Indie i Indonezję.
Podejście do odchodzenia od energetycznego wykorzystania węgla pokazuje różnorodność uwarunkowań, strategii i motywacji. Europa jest wyjątkowym przypadkiem na tle świata, Polska – na tle Europy.

Jednym z kluczowych ustaleń ostatniego szczytu klimatycznego ONZ było zobowiązanie do odejścia od paliw kopalnych „zwiastujące bezsprzecznie koniec tej ery”. 

Deklaracja szczytu zachęca państwa do odchodzenia od paliw kopalnych w systemach energetycznych w sposób sprawiedliwy, uporządkowany i zgodny z możliwoś­ciami – tak, aby wspólnie państwa mogły osiągnąć emisje net-zero do 2050 r. Konkluzja COP28 tworzy ważny kontekst dla przyszłości węgla w Polsce i na świecie. Trendy i deklaracje warto skonfrontować z faktami.

Oczekujący przełomu obserwatorzy szczytu w Dubaju narzekali, że nie pojawiły się żadne daty, ale wskazanie początku końca wszystkich paliw kopalnych przez kraje opierające teraz swój rozwój na wykorzystaniu węglowodorów ma swoje znaczenie. Deklaracja ważna, ale to, jak przełoży się na konkretne krajowe działania, okaże się nie wcześniej niż na COP 30, podczas którego mamy poznać zobowiązania poszczególnych państw.

Unia Europejska, a więc i Polska, zadeklarowały osiągnięcie stanu gospodarki zeroemisyjnej w 2050 r. Nie wszystkie państwa w równym tempie chcą odchodzić od wykorzystywania węgla, a także wiązać się konkretnymi datami. Krajowe polityki klimatyczne są zatem w praktyce podporządkowane strategicznym celom polityki gos­podarczej, co szczególnie wyraźnie widać na przykładzie rywalizujących mocarstw – globalnych czy regionalnych.

Chiny zadeklarowały w 2020 r., że osiągną szczytowy poziom emisji CO2 przed 2030 r., a do 2060 r. osiągną neutralność klimatyczną. Jednak obserwowany renesans węgla w Chinach w ostatnich latach i rozpoczęcie budowy nowych elektrowni węglowych zdaniem części ekspertów wskazują, że te cele nie zostaną osiągnięte. Z drugiej strony to Chiny są największym na świecie inwestorem w odnawialne źródła energii.

Podobną dwoistość widać w świecie biznesu. Z jednej strony widzi on nieuchronność dekarbonizacji i trendu zrównoważonej gospodarki i podejmuje działania w tym kierunku, z drugiej realniej niż wielu polityków czy aktywistów ocenia szanse na realizację ambitnych celów.

Z opublikowanego w marcu 2024 r. badania firmy doradczej Bain & Company wynika, że coraz więcej firm z sektora energetycznego wierzy, że osiągnięcie neutralności klimatycznej na świecie opóźni się o co najmniej dekadę. Większość przedstawicieli przedsiębiorstw z branży energii i surowców naturalnych jest przekonana, że globalne cele związane z neutralnością klimatyczną zostaną spełnione dopiero w 2060 r. lub później.

Marzena Czarnecka, minister przemysłu, zapowiedziała, że kopalnie węgla kamiennego w Polsce będą funkcjonować tak długo, jak będą w nich zasoby. Wydaje się, że to jest deklaracja mocno na wyrost, a kopalnie wydobywające węgiel energetyczny mają przed sobą kilkanaście lat pracy.

Niemal nieustająco od czasów transformacji ustrojowej w 1989 r. wydobycie węgla kamiennego się zmniejsza, a w ostatnich latach ten spadek mocno przyśpieszył. Jak podała Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP), w 2023 r. wielkość krajowego wydobycia węgla kamiennego wyniosła około 48,3 mln ton wobec ponad 52,8 mln ton w 2022 r., a sprzedaż węgla sięgnęła około 46,2 mln ton wobec około 52,4 mln ton przed rokiem.

W 2021 r. wielkość wydobycia zamknęła się w 55 mln ton, a sprzedaż – w 58,4 mln ton.

Wydobycie węgla do celów energetycznych spadło z 40,4 mln ton w 2022 r. do 36,4 mln ton w roku 2023.

W końcu grudnia 2023 r. na przykopalnianych zwałach leżało 4,2 mln ton węgla, podczas gdy na koniec grudnia 2022 r. było to blisko 2,2 mln ton.

W kolejnych latach krajowe zapotrzebowanie na węgiel nadal będzie mocno spadać, i to we wszystkich grupach odbiorców. Dużo mniej węgla będą kupować energetyka i ciepłownictwo. Oba sektory mają się dekarbonizować, mocno jest to widoczne w branży elektroenergetycznej, gdzie obserwujemy duży rozwój farm fotowoltaicznych i lądowych farm wiatrowych.

W okolicach roku 2027 powinny rozpocząć pracę pierwsze morskie farmy wiatrowe. To oznacza, że elektrownie na węgiel kamienny i brunatny będą produkowały mniej energii, co automatycznie przełoży się na mniejsze zapotrzebowanie na węgiel.

Także ciepłownictwo będzie odchodziło od węgla, zastępując go biomasą, RDF czy gazem ziemnym. Również segment odbiorców indywidualnych i przemysłu zmniejszy krok po kroku zapotrzebowanie na węgiel kamienny.

Nowy, koalicyjny rząd nie przedstawił jeszcze szczegółów nowej czy zaktualizowanej strategii energetycznej państwa. Wiadomo, że trwają prace nad aktualizacją „Polityki energetycznej Polski do 2040 r.”, która może być gotowa w połowie 2024 r.

W marcu 2024 r. Komisja Europejska opublikowała projekt aktualizacji polskiego „Krajowego planu w dziedzinie energii i klimatu” (KPEiK) do 2030 r.

– W dokumencie strona polska prognozuje, że w 2030 r. udział OZE w końcowym zużyciu energii brutto wyniesie 29,8 proc., a w przypadku elektroenergetyki przekroczy 50 proc. Przełoży się to na spadek emisji o 35 proc. w stosunku do 1990 r. (o 288 mln ton ekwiwalentu CO2) – informuje Polski Instytut Ekonomiczny (PIE).

Deklaracja w scenariuszu bazowym uwzględnia jedynie obecnie istniejące instrumenty transformacji energetycznej. Scenariusz ambitny, uwzględniający podjęcie dodatkowych środków, Ministerstwo Klimatu i Środowiska przedstawi ten projekt do konsultacji publicznych na przełomie drugiego i trzeciego kwartału 2024 r.

PIE zaznacza, że wyższy udział niskoemisyjnych źródeł energii w miksie elektroenergetycznym to również niższe ceny energii elektrycznej na rynku hurtowym. Realizacja ambitnych scenariuszy transformacji energetycznej wpłynie na spadek tych cen o 3-10 proc. w 2030 r. względem cen z 2023 r., a do 2040 r. nawet o 56-70 proc. Efektem będzie poprawa konkurencyjności polskiej gospodarki i ograniczenie wzrostów rachunków za energię elektryczną dla gospodarstw domowych w długim terminie.

Źródło: www.wnp.pl